Pożegnanie proboszcza Bazyliki w Piekarach Śląskich. Nie gościł tam długo

W regionie, zaraz po Częstochowie, Bazylika Najświętszej Marii Panny i św. Bartłomieja to miejsce najczęściej odwiedzane przez pielgrzymów. Wszystko za sprawą organizowanych co roku, dwóch wielkich Pielgrzymek Stanowych Kobiet i Mężczyzn. Wierni od wielu lat przybywają do Piekar Śląskich, by podziękować za otrzymane łaski i oddać cześć wizerunkowi lokalnej Matki Bożej. Trzy lata temu, 28 lipca 2018 roku, miejsce uwielbianego przez parafian proboszcza Władysława Nieszporka zajął nowy duszpasterz. Jego posługa w mieście nie trwała jednak długo...

Pochodzący z Wodzisławia Śląskiego, ksiądz Krzysztof Fulek, już od początku nie miał łatwego zadania. Zastąpił proboszcza, któremu piekarskie sanktuarium zawdzięcza naprawdę wiele. Z inicjatywy księdza prałat Władysława Nieszporka wyremontowano wieże i zewnętrzną stronę kościoła, oraz przylegające do muru kaplice. Za jego czasów powstało także muzeum sanktuaryjne. Rozpoczął także budowę Domu Rekolekcyjno-Pielgrzymkowego Nowej Ewangelizacji „Nazaret”. Jego zaangażowanie zostało docenione. W piekarskiej parafii doczekał się zasłużonej emerytury, na którą odszedł (po 20 latach!), hucznie żegnany przez całą społeczność. Jego poprzednicy również rezydowali w kościele przez wiele długi czas, z roku na rok przyczyniając się do rozwoju tego miejsca.

Posługa nowego kapłana przypadła na trudny dla wszystkich czas pandemii. Wszystkie wydarzenia, w tym liturgiczne, raz na zawsze zmieniły swoją formę. Podczas początków masowej walki z wirusem, działalność kościoła w sporej części została przeniesiona do przestrzeni wirtualnej. Z uwagi na ograniczenia sanitarne, online odbywały się także msze święte.

To właśnie podczas jednej z nich, ksiądz Krzysztof Fulek, wiosną zeszłego roku, w swoim kazaniu uznał, że odrzucając koronę Jezusa w zamian otrzymujemy wirusa w koronie. Wielu parafian uczestniczących we mszy online, zinterpretowało jego słowa jako... koronawirusa, który jest karą za grzechy!

Inny światopogląd

Wielu wiernych uczęszczających do Bazyliki oddaje cześć cudami słynącemu obrazu Matki Bożej. Jego historia jest naprawdę imponująca. I choć oryginał, do którego modlił się chociażby Jan III Sobieski (wierni wierzą, że pomogło mu to zwyciężyć Bitwę pod Wiedniem) znajduje się w Opolu, obraz który ozdabia główny ołtarz w kościele zasłynął licznymi łaskami. 15 sierpnia 1925 roku, Piekarska Madonna została koronowana przez nuncjusza papieskiego Wawrzyńca Lauri, a korony podarował i poświęcił papież Pius XI. Podczas II wojny światowej, w 1940 roku, nieznani sprawcy ukradli korony papieskie. Do dziś nie udało się ustalić, czy były to celowe działania władz niemieckich czy zwyczajna kradzież. Rekoronacji dokonano w 1965 roku. Korony skradziono ponownie, tym razem w 1984 roku, podczas wymiany witraży w kościele. Niespełna rok później, biskup Hubert Bednorz dokonał drugiej rekoronacji obrazu. Ówczesny biskup Damian Zimoń powierzył wtedy diecezję katowicką Piekarskiej Pani, której już wtedy cześć oddawali wierni z różnych stron. Od 2014 roku Matka Boska Piekarska stała się... patronką miasta. Rok później, do kościoła powróciły korony skradzione w 1984 roku. Warto dodać, że zostały one poświęcone przez Papieża Franciszka, na placu św. Piotra w Rzymie. Teraz, spoczywają one pod cudownym obrazem. Bogata i przewrotna historia pielęgnowana od pokoleń, wykształciła w wiernych naprawdę ogromną i oddaną więź z cudownym obrazem. Znane są liczne relacje chorych, którzy przybyli do Piekarskiej Panienki, a po modlitwie - ozdrowieli. Przykłady te można mnożyć...

Z obserwacji parafialnego życia, a także rozważań proboszcza z ambony, jasno wynika, że był on przeciwny nadmiernemu uwielbieniu obrazu. Piekarski kult przyrównany został nawet do bałwochwalstwa. Społeczności, której kwestii wiary podważać nie należy, nie spodobały się takie stwierdzenia. Dla wielu były one raniące i przyczyniły się do niechęci wobec nowego proboszcza, ciągle porównywanego ze swoim poprzednikiem...

30 lipca 2021 roku - to data mszy pożegnalnej obecnego proboszcza. Krzysztof Fulek odchodzi do parafii św. Jana Sarkandra w Siemianowicach Śląskich-Bańgowie. W Piekarach zastąpi go ksiądz Mirosław Godziek. Kapłan nie był zobligowany do podawania oficjalnej przyczyny rezygnacji ze stanowiska, jednak analizując parafialną sytuację, nietrudno domyślić się, że nie miał w Piekarach lekko...

Subskrybuj piekary.info

google news icon