Oberschlesien wydaje nową płytę. Czego możemy się spodziewać? Rozmowa z Marcelem Różanką

Mocna kawa, mocni ludzie, mocne brzemienia – takie są właśnie próby zespołu Oberschlesien, szczególnie przed premierą nowej płyty. Wszyscy członkowie grupy intensywnie przygotowują się do koncertu promującego nowe single. Czego możemy się spodziewać? Rąbka tajemnicy uchyla nam Marcel Różanka, lider zespołu.

Chociaż Oberschlesien jest jednym z najbardziej śląskich zespołów na Śląsku, swoje próby ma po drugiej stronie rzeki Brynicy w Rogoźniku w Amfiteatrze. Wchodzimy do środka. Już na przejściu mijamy postapokaliptyczne rekwizyty. Samo pomieszczenie także robi wrażenie. Na ścianie powieszone stroje niczym z gry Fallout, na środku rozstawione gitary wystylizowane w podobnym stylu i wielka perkusja z dużym dzwonem. – Ten dzwon jest zabytkiem, pochodzi z kopalni. Dostaliśmy go od naszych fanów – wyjaśnia Marcel Różanka, który właśnie wyszedł z drugiego pomieszczenia. To jego warsztat. Maluje w nim stroje i rekwizyty dla członków całego zespołu – Wszystko musi być oryginalne i mieć swoją duszę – mówi z uśmiechem.

Rozruszać publikę

Czekamy na resztę zespołu, siadamy więc na beżowej kanapie przy kawie mocnej jak brzemienia Oberschlesien. To dobry czas na chwilę rozmowy, szczególnie, że członkowie muszą się przygotować, w końcu już 4 grudnia oficjalna premiera płyty.

Premiera nowej płyty jest w Barbórkę. To dla mnie szczególny dzień i data, wiadomo – mówi nam Marcel Różanka. – Pierwsza płyta została wydana 4 grudnia, drugiej się, niestety, się nie udało wypuścić w Barbórkę, ale trzecią już tak. Premiera czwartej także będzie w święto górników – dodaje.

Chociaż kawałki Oberschlesien zawsze są wielką niespodzianką, lider zespołu zdradził nam co nieco o nowej płycie. – Jest zupełnie inna od naszych poprzednich. Mamy straszne, smutne i niewesołe czasy. Chcieliśmy tym razem rozweselić naszych fanów. Tylko dwa numery poruszają poważne tematy. Reszta jest dla mnie, jako kompozytora i współkompozytora bardzo wesoła, żeby móc się bawić i szaleć na koncertach – zdradza.

Śląskie motywy

Oberschlesien nie zawiedzie nas i tym razem. Na płycie znajdziemy śląskie motywy i inne nawiązania do historii naszego regionu.

Mamy utwór, który opowiada o sytuacji na Śląsku, która się działa i dzieje do tej pory – mówi nam lider zespołu. – Więcej o nim zdradzić nie mogę. Na płycie jest także singiel „Basztard”. Wszyscy, którzy są mocno śląscy wiedzą co to znaczy. Basztard to krzyżówka ptaka – kanarka ze szczygłem. Ta nazwa pokutuje do dzisiaj wśród Ślązaków. Nazywa się tak osoby, które nie są czystej krwi Ślązakami, ale także i te, które są trochę Polakami i trochę Niemcami. Utwór ma oddawać przewrotność i wieloznaczność tego słowa.

O niemieckim Ślązaku

„Wkładamy kij w mrowisko”

Jak zapowiada, na nowej płycie Oberschlesien możemy się też spodziewać śląskiego, po bardziej niemieckiej stronie, brzmienia. – Mamy do tego dystans. Nie chcemy, żeby ktoś pomyślał, że hołubimy tylko polską stronę Śląska. Nasza historia nie jest tylko polska, jest także niemiecka. Jeden z utworów jest bardziej z przymrużeniem oka. Pokazujemy typowo niemieckiego Ślązaka w tej piosence, każdy kto usłyszy pierwszy raz ten utwór będzie wiedział o co chodzi. Wkładamy nim kij w mrowisko i puszczamy oko do ludzi, którzy uważają, że hanys to znaczy Niemiec. Zrobiliśmy utwór o niemieckim Ślązaku, takim prawdziwym, takim richtich niemieckim Ślązaku – wyjaśnia.

Piekary Śląskie? Muszą być! W końcu prawie wszyscy członkowie zespołu Oberschlesien są mieszkańcami Piekar Śląskich. – Na pewno w teledyskach pojawią się nawiązania do Piekar Śląskich i zawsze robimy to z premedytacją – zapowiada Marcel Różanka.

Singiel „Annaberg” już w internecie

Gdy Oberschlesien opublikował na swoim profilu zwiastun czołowego singla „Annaberg” od razu wywołał duże zainteresowanie. 29 listopada była premiera piosenki. Wszyscy fani piszą w komentarzach zgodnie „Chcemy więcej!

Annaberg jest jednym z tych poważniejszych utworów. Porusza ważny temat dla wszystkich ze Śląska. W singlu oddajemy swoje spojrzenie na temat Powstań Śląskich. W końcu tam właśnie toczyły się jedne z najcięższych walk w naszym regionie. Poległo tam bardzo dużo ludzi po obu stronach. W utworze chcieliśmy pokazać, że jest to tragedia na kartach historii. To nie było dobre powstanie, to była tragedia śląskich rodzin, tragedia dla wszystkich Ślązaków, którzy byli wtłoczeni w tę politykę, która rozdzielała ludzi i sprawiła, że bardzo się poróżnili, wręcz znienawidzili. Polityka z resztą do dziś potrafi poróżnić nawet w rodzinach na śmierć i życie co jest tragiczne i musimy o tym pamiętać i nie powielać tych błędów – wyjaśnia Różanka.

Premierowy koncert zespołu odbędzie się 4 grudnia w SCK w Siemianowicach Śląskich.

Subskrybuj piekary.info

google news icon