Na Ukrainie też są Piekary. Ukraiński Bytom to Rodień, średniowieczny gród nad Dnieprem

Piekary są też na Ukrainie. Ukraińska wieś o tej samej nazwie kryje wiele tajemnic, z których strzeże wznosząca się nad Dnieprem Książęca Góra. Przed wiekami stał na niej potężny gród Rodień. A w nim urzędowali wikingowie.

ru.wikipedia.org/Voevoda
Rodień1

Piekary, niepozorna wioska położona siedem kilometrów od Kaniowa w obwodzie czerkaskim, to osada starodawna. Sugeruje to jej nazwa, o pokrewnym rodowodzie co nazwa Piekar Śląskich. Jedne i drugie Piekary musiały być w średniowieczu osadą służebną, której mieszkańców poza zwykłymi świadczeniami na rzecz władzy obarczano obowiązkiem dostawy pieczywa do pobliskiego grodu. W przypadku naszych Piekar grodem tym był Bytom. Mieszkańcy tych naddnieprzańskich zaopatrywali gród, który nie dotrwał do naszych czasów.

Rodień. Tak jakby zaginiony Bytom

A w każdym razie nie dotrwał jako zamieszkałe wciąż miasto czy chociażby osada. Jednak przed wiekami był to potężny ośrodek władzy i handlu, którego ślady przetrwały i zostały odkryte przez archeologów. Mieścił się na położonej o dwa i pół kilometra od Piekar Książęcej Górze i był jednym z najważniejszych grodów Rusi.

Rodień, bo tak brzmiała jego nazwa, zbudowano w miejscu nadzwyczaj dogodnym do obrony - z dwóch stron dostęp do wałów utrudniały głębokie wąwozy, trzecia stromą skarpą opadała do Dniepru. Był to doskonały punkt, by dozorować rzekę, stanowiącą najważniejszą arterię komunikacyjną i handlową Rusi oraz jedną z najważniejszych całej Europy. Nazywana szlakiem "Od Waregów do Greków", łączyła ruskie metropolie, jak Kijów i Nowogród, z cesarstwem bizantyjskim, czołową potęgą polityczną i gospodarczą ówczesnego świata. Kto kontrolował handel na niej, mógł czerpać z niego ogromne dochody. Przejeżdżających kupców zmuszał do płacenia mu cła, mógł też rościć sobie prawo do pierwokupu ich atrakcyjnych towarów (odwdzięczał się oczywiście, zapewniając bezpieczną podróż przez swoje terytorium, noclegi, odpoczynek i rozrywkę). Że tak było także w przypadku grodu Rodień, świadczą wyniki badań wykopaliskowych na Książęcej Górze, prowadzonych tam od XIX wieku. Archeologowie prócz licznych narzędzi i uzbrojenia odkryli też skarby, na które składały się złota i srebrna biżuteria. Większość odkrytych zabytków datuje się na okres od IX do XIII wieku, czyli od zarania Rusi Rurykowiczów po jej podbój przez Mongołów. Książęca Góra z pewnością kryje jeszcze niejedną niespodziankę.

Waregowie na Rusi

Tymi, którzy w pierwszym rzędzie bogacili się na handlu dalekiego zasięgu, byli Waregowie, czyli zasymilowani na Rusi wikingowie. Oni też usadowili się i w Rodieniu. Ich obecność tam potwierdzają także źródła pisane. Na Książecej Górze i w jej okolicy rozgrywały się okrutne sceny, wykreowania których nie powstydziliby się scenarzyści serialu Wikingowie (ów bezwzględny Włodzimierz, o którym będzie mowa, to obecny święty patron Rusi, a Jaropełk - jego starszy i niefortunny brat, obaj potomkowie wikinga Ruryka vel Roericha):

Rzekł więc Błud do Jaropełka: "Kijowianie ślą do Włodzimierza, mówiąc: »Szturmuj gród, wydamy ci Jaropełka«. Ucieknij z grodu". I posłuchał go Jaropełk, uciekł przed nim i zamknął się w grodzie Rodni na ujściu rzeki Rosi, a Włodzimierz wszedł do Kijowa i obiegł Jaropełka w Rodni. I był głód wielki w niej, i jest przysłowie i po dziś dzień: "Bieda jak w Rodni". I rzekł Błud Jaropełkowi: "Widzisz, ile wojów u brata twojego? Nie pokonamy ich. Zawrzyj ugodę z bratem swoim". Mówiąc to, knuł podstęp. I rzekł Jaropełk: "Niech tak będzie". [...] I przyszedł Jaropełk do Włodzimierza; gdy zaś wchodził we drzwi, podnieśli go dwaj Waregowie mieczami pod pachy. Błud zaś zamknął drzwi i nie dał przez nie wejść swoim. I tak zabity został Jaropełk.

Wikingowie na Śląsku?

Szlak handlowy z Bizancjum nie kończył się na Rusi. Ciągnął się dalej, przez Kraków i Pragę aż do Europy Zachodniej. Jego odnogi wiodły też przez Śląsk, m.in. przez Opole i Wrocław, a nawet Bytom. Ciekawe, że prócz Piekar w jego okolicy jest też inna miejscowość o nazwie kojarzącej się z naddnieprzańskim Rodieniem: Radzionków. I choć to może być jedynie przypadek (i najpewniej jest), to właśnie w Stroszku, obecnej dzielnicy Bytomia sąsiadującej z Radzionkowem odnaleziono przed laty jedyny w tej części Górnego Śląska srebrny skarb, datowany na X-XI wiek. Zaś skarby takie najczęściej kojarzone są z wikingami. Co do tego, że Waregowie z Rusi przemierzali też ziemie obecnej Polski, a nawet zaciągali się do służby u piastowskich władców, nie ma wątpliwości. Ślady wikingów odnaleziono także na Śląsku (np. w Opolu). Może kiedyś nie budzące wątpliwości dowody ich pobytu zostaną odnalezione w Piekarach lub okolicy?

Subskrybuj piekary.info

google news icon